Wild Lilac Village Candle


Wild Lilac VC

Gdy przychodzi maj, jestem w siódmym niebie. Na mojej komodzie co roku przez kilka tygodni stoi bukiet bzu. To stanowczo, tuż po frezji, mój ulubiony kwiatowy zapach. Nie dość że sam zapach jest cudowny to i widok kwiatów cieszy oko. Długo szukałam świecy idealnie zbliżonej zapachem do kwiatów. Wild Lilac bardzo niedaleko do ideału. 


Jeszcze nie sposób nie wspomnieć, że zapach Wild Lilac to jeden z sześciu limitowanych zapachów serii "Be Bold. Be Coloful" marki Village Candle. 

Ta świeca pachnie bzem. Naturalnym, takim jak na gałązce. Ma lekkie domieszki ale nie wybijają się za bardzo. Główny i w zasadzie jedyny prym to dziki bez w rozkwicie. Jest słodko, kwiatowo, bosko. Jak gdybyś wszedł do ogrodu pełnego kwitnącego bzu, w ciepły i słoneczny dzień. Niektórzy stwierdzą, że zapach jest jednostajny i nudny ale dla wielbicieli kwiatów, wiosny - nic z tych rzeczy. Gwarantuję, że będziesz się zachwycać za każdym razem gdy odpalisz świecę. Ja tak mam. To na prawdę prawie idealnie odwzorowany, świeży bez. Bezapelacyjnie mój numer jeden na miesiąc maj, miesiąc pełen aromatów, zieleni i życia.


Moc świecy - jest dobra ale dla mnie mogłaby być ciut mocniejsza. Określiłabym ją jako średnią ku dobrej. Zapach tworzy mgiełkę która rozprzestrzenia się po niewielkim pomieszczeniu. Oczywiście plus za dwa knoty, rozpala się świetnie i szybko.
Wizualnie cała seria do mnie przemawia. Podobają mi się te minimalistyczne i metaliczne słoje. Ktoś na naszej grupie nadał im miano "disco świeczek" i tak mi się kojarzą. Lata 80, kicz, disco i pełnia życia. Naklejka, wosk i słój utrzymane są w jednym kolorze.

Wild Lilac z całego serca polecam wielbicielom kwiatów a już szczególnie miłośnikom bzu. Gwarantuję, że będziecie zadowoleni!

Moja ocena: 9/10





3 komentarze:

  1. o :) ja znam yankowy i mi koło bzu nie stał, moze kiedys będzie okazja aby to cudo sprawdzic

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapach jak zapach, ale słój.... piękny! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham zapach bzu... to moje ulubione kwiaty! Bzowych wosków mam w szufladzie kilka i nigdy ich nie może zabraknąć. Śmiem twierdzić, że świeca wpadłaby mi w "nos" ;)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.