upał...
Hej!
Jestem wykończona tak wysokimi temperaturami. Nie zrozumcie mnie źle, cieszę się że jest lato, piękna pogoda itd. ale ja jestem z tych, którzy znoszą upały bardzo źle - puchną mi nogi, boli mnie głowa... a o jedzeniu "normalnych" rzeczy w ciągu dnia nie ma mowy.
Jedyne co w miarę przyswajam, to wszelkiej maści owoce, jogurty, warzywa i soki.
Dzisiaj kupiłam w warzywniaku maliny i jagody, więc dzień upłynął pod ich znakiem :)
Na śniadanie zjadłam jogurt naturalny z malinami i jagodami (i odrobinką cukru i bitej śmietany).
Teraz, w ramach podwieczorku, wrzuciłam do blendera jagody i zalałam jogurtem naturalnym :)
Gdyby nie takie "jedzenie", mój organizm nie dałby rady. Dlatego chwała za maliny, jagody i wszelkie inne pyszności, dzięki którym jakoś idzie przetrwać te tropiki :)
A Wy co lubicie jeść w taką pogodę? A może nie macie problemów?
Ja dziś wrąbałam lody :). W pracy wyciągnęłyśmy wszystkie wentylatory, a i tak wydaje mi się, że te balony na nogach mi pękną :)
OdpowiedzUsuńJa daję radę z normalnymi posiłkami :-) choć apetyt mniejszy niż zawsze.
OdpowiedzUsuńpychota! ja w taka pogode najchetniej spalabym w piwnicy:)
OdpowiedzUsuńale mi narobilas ochoty... <3
OdpowiedzUsuńNajlepiej byłoby nic nie jeść w taki upały, a jak już to coś zimnego:)
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście troszeczkę się ochłodziło, oby w nocy deszcz spadl to będzie lepiej:)
u mnie w cieniu dziś 48stopni! ;P
OdpowiedzUsuńw zasadzie to malo co jem...wystarczaja mi nieskonczone ilosci wody hehe:)pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńchłodnik z botwinki - mniam.... to jest coś co pozwala żyć :-)
OdpowiedzUsuńNo upały są straszne :)
OdpowiedzUsuń