upał...





Hej!
Jestem wykończona tak wysokimi temperaturami. Nie zrozumcie mnie źle, cieszę się że jest lato, piękna pogoda itd. ale ja jestem z tych, którzy znoszą upały bardzo źle - puchną mi nogi, boli mnie głowa... a o jedzeniu "normalnych" rzeczy w ciągu dnia nie ma mowy.
Jedyne co w miarę przyswajam, to wszelkiej maści owoce, jogurty, warzywa i soki.
Dzisiaj kupiłam w warzywniaku maliny i jagody, więc dzień upłynął pod ich znakiem :)
Na śniadanie zjadłam jogurt naturalny z malinami i jagodami (i odrobinką cukru i bitej śmietany).



Teraz, w ramach podwieczorku, wrzuciłam do blendera jagody i zalałam jogurtem naturalnym :)



Gdyby nie takie "jedzenie", mój organizm nie dałby rady. Dlatego chwała za maliny, jagody i wszelkie inne pyszności, dzięki którym jakoś idzie przetrwać te tropiki :)

A Wy co lubicie jeść w taką pogodę? A może nie macie problemów?






9 komentarzy:

  1. Ja dziś wrąbałam lody :). W pracy wyciągnęłyśmy wszystkie wentylatory, a i tak wydaje mi się, że te balony na nogach mi pękną :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja daję radę z normalnymi posiłkami :-) choć apetyt mniejszy niż zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  3. pychota! ja w taka pogode najchetniej spalabym w piwnicy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ale mi narobilas ochoty... <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepiej byłoby nic nie jeść w taki upały, a jak już to coś zimnego:)
    U mnie na szczęście troszeczkę się ochłodziło, oby w nocy deszcz spadl to będzie lepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  6. u mnie w cieniu dziś 48stopni! ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. w zasadzie to malo co jem...wystarczaja mi nieskonczone ilosci wody hehe:)pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. chłodnik z botwinki - mniam.... to jest coś co pozwala żyć :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. No upały są straszne :)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.