Dwie wanilie, które pokochałam.

Dziś mam dla Was trochę inną formę postu niż zwykle. Chciałam Wam opisać dwa cudowne zapachy, których główną nutą zapachową jest wanilia. Jestem dość wybredna jeśli chodzi o wanilię w zapachach, bo przeważnie jest słodkim ulepkiem, którego nie mogę zdzierżyć. Znalazłam mimo to kilku ulubieńców gdzie waniliowe tony grają "pierwsze skrzypce", a mimo to nie męczą mnie a wręcz przeciwnie - relaksują i uspokajają. Dzisiaj ma dla Was recenzję dwóch, które są w mojej kolekcji dość krótko, ale sięgam po nie zdecydowanie często.


Vanilla Orchid Country Candle i Vanilla Lavender Kringle Candle - mimo że obie waniliowe, są zupełnie inne. Każda piękna na swój sposób, każda ciut słodka i na pewno każda kremowa i otulająca.

Vanilla Lavender KC

Jest to jeden z zapachów, po które ostatnio sięgam najczęściej. W nutach pojawiają sie oczywiście wanilia i lawenda i to je wyczuwam najbardziej ale całość ładnie dopełnia piżmo, bergamotka, cedr, tonka i kwiatowe tony. Jest to zapach jednocześnie słodki ale i wytrawny - świadczy to o idealnie dobranych proporcjach słodkiej, kremowej wanilii i wytrawnej, ziołowej lawendy. Obrazek, który wskazuje że jest to słodki ulepek zupełnie nie pasuje - fani jedzeniówki będą bardzo zawiedzeni, bo to dla mnie zapach z kategorii otulaczy. Lawenda nie jest moim ulubionym zapachem ale w BARDZO udanym połączeniu które stworzyło Kringle, absolutnie mi nie przeszkadza. Jestem ogromną fanką tej kompozycji i myślę, że to będzie jeden z tych zapachów, których wypalę więcej niż jeden duży słój. Zdecydowanie polecam wszystkim lubiącym wytrawne zapachy z wanilią w tle.

Moja ocena: 10/10

Vanilla Orchid CC

Vanilla Orchid jest zupełnie inna niż jej poprzedniczka, a mimo to postawiłabym je obok siebie jeśli chodzi o kategorie zapachów. Jest równie ciepła, kremowa. To co ją różni od VL, to więcej wanilii, więcej słodyczy i dużo więcej kwiatowych tonów. Nie jest jednej przesłodzony a wszystko za sprawą pomarańczy i cedru, które sprawiają że zapach nie mdli. Dodatek piżma i sandałowca sprawia, że całość ma podbicie perfumeryjne, kobiece i "ciepłe". Ja osobiście wyczuwam jeszcze dużo białych kwiatów o pudrowym wykończeniu. Całość pięknie łączy się w otulający i słodki zapach damskich perfum.

Moja ocena: 9/10


Obie świece mają idealną moc, są bardzo przyjemnym i relaksującym tłem. Myślę, że przez zbliżające się cieplejsze dni chwilowo je odstawię na wyższą półkę a sięgnę po nie gdy nadejdzie jesień. Oba zapachy są piękne i warto je mieć w swojej kolekcji.

3 komentarze:

  1. Znam tylko tę z Kringle i miłości zdecydowanie nie ma :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj chyba pokochałabym Vanilla Orchid :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Też bardzo lubię oba! :) nie jestem fanką wanilii a tym bardziej zapachów lawendowych (lubię kwiat, jego wygląd, zapach po zasuszeniu ale np żele pod prysznic to tragedia) a ten kocham! :) orchid też jest super

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.