Dwa podkłady od Pharmaceris. Hot i not.
Na początku chciałam się wytłumaczyć z dłuższej nieobecności. Po pierwsze trochę szwankuje mi sprzęt i mam spore trudności z używaniem laptopa... a po drugie moja córka przez ostatnie 1,5 tygodnia chorowała i miałam mniej czasu dla siebie. Mam nadzieję ze teraz jakoś ogarnę blog bo mam mnóstwo pomysłów na nowe posty, szczególnie paznokciowe bo wciągnęłam się mocno w temat :)
Wracając do sedna. Dziś mam dla Was porównanie dwóch podkładów marki Pharmaceris.
Od firmy Pharmaceris otrzymałam do przetestowania podkład Pharmaceris F Fluid ochronno - korygujący kolor 01 Ivory oraz Pharmaceris F Fluid intensywnie kryjący kolor 01 Ivory. Jeden z nich stał się moim podkładem nr 2 (o numerze jeden napiszę wkrótce) - zdarza się ekstremalnie rzadko żebym tak bardzo polubiła produkt tego typu w tak krótkim czasie.
Fluid ochronno - korygujący.
Z tym produktem nie polubiłam się za bardzo. Po pierwsze, jest dla mnie ciut za ciemny (jak widać na zdjęciu mimo że oba to nr 01 fluid ochronny jest sporo ciemniejszy) a do tego ma tendencje do ciemnienia na buzi w ciągu dnia. Poza tym niestety, ale kiepsko trzyma się na mojej mieszanej skórze, pod koniec dnia widać wyraźne "wytarcia" na brodzie i nosie, czyli miejscach których najczęściej dotykam. Jeśli chodzi o krycie to określiłabym je jako słabe w kierunku średniego ale szczerze mówiąc nie wymagałam od niego super krycia bo głównym zadaniem podkładu jest ochrona skóry i ujednolicenie cery. Przechodząc do plusów, to bardzo "na tak" jest wysoki filtr, bo aż 50 SPF. Na plus również opakowanie z pompką, bardzo wygodne. Aplikacja nie sprawa żadnych problemów, rozprowadza się świetnie zarówno pędzlem jak i palcami. Fluid jest bardzo lekki i nie obciąża cery ani nie zapycha porów, moim zdaniem będzie idealnym produktem na lato gdy moja skóra potrzebuje dodatkowej ochrony (poza kremem) i lekkiego ujednolicenia. Poza tym wtedy najjaśniejszy kolor z gamy powinien być dla mnie odpowiedni, na ten moment jest sporo za ciemny. Niestety - NOT.
Delikatny fluid intensywnie kryjący.
Drugi fluid okazał się dla mnie hitem. Mam mocno problematyczną skórę. Tłusta w strefie T, suche policzki a do tego mnóstwo drobnych krostek i rozszerzonych porów. Mało który podkład jest w stanie sprostać moim wymaganiom. Potrzebuję dobrego krycia i matowienia ale bez obciążania cery. Ten podkład jest dla mnie prawie idealny. Krycie na bardzo dobrym poziomie (chociaż z większymi nieprzyjaciółmi sobie nie radzi - wtedy sięgam po korektor). Bardzo ładnie wyrównuje koloryt cery i delikatnie matowi ją, nie tworzy efektu maski. Co ważne, nie zauważyłam by szkodził mojej cerze - wręcz przeciwnie, odkąd go regularnie używam, mam wrażenie że jej stan się polepszył. Dodatkowym plusem jest filtr spf 20. Aplikacja bezproblemowa, pompka - nie mam sie do czego przyczepić. Jest dość wydajny, niewielka ilość ładnie kryje całą buzię. Kolor mógłby być minimalnie jaśniejszy, jednak w porównaniu do poprzednika jest dobrze. Minusów się nie dopatrzyłam, choć usilnie ich szukałam ;) Jak dla mnie - HOT.
Podsumowanie: Walkę stanowczo i bezapelacyjnie wygrywa Delikatny fluid intensywnie kryjący. Jest jak stworzony dla moich potrzeb. Krycia to jego główne zadanie, więc od początku czułam że to on przypadnie mi do gustu. Fluidowi ochronnemu dam jeszcze jedną szansę latem. Mam nadzieję że wtedy sprosta moim wymaganiom a kolor nie będzie odznaczał się na szyi tak jak jest obecnie. Ze swojej strony mogę polecić Delikatny fluid intensywnie kryjący.
Pamiętam swoją miłość do tego fluidu kryjącego. Był to absolutnie mój ulubiony podkład z Pharmaceris. :)
OdpowiedzUsuńTen drugi podkład, intensywnie kryjący, również bardzo lubię :) zużyłam bardzo wiele opakowań. Wprawdzie długo już go nie miałam, ale bardzo dobrze go wspominam :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam podkładu z Pharmaceris, musze kiedyś w końcu jakiś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa mimo wszystko najbardziej lubię swój podkład od Max Factor :)
OdpowiedzUsuńTwój HOT jest również moim hotem od wielu lat - uwielbiam ten podkład, jego kremową konsystencję a krycie jak przy Dermablendzie - naprawdę szacun dla niego, no i cena jest świetna, ja za to, że zamawiałam ciągle w jednej aptece miałam rabat kilkuzłotowy, no świetny jest po prostu :)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety nr 1 jest inny podkład z którym nigdy się nie rozstanę ale ten jest fajnym zastępstwem :)
OdpowiedzUsuńMoim ulubieńcem jest Skin Balance od Pierre Rene. Muszę kupić nową buteleczkę i napisać recenzje :)
OdpowiedzUsuńPolecam, jest sporo opcji do wyboru :)
OdpowiedzUsuńJa miałam go kieeedyś dawno temu, teraz przypomniałam sobie jaki jest fajny :)
OdpowiedzUsuńU mnie może nie miłość ale na pewno uwielbienie :D
OdpowiedzUsuń