6 produktów kosmetycznych idealnych dla świeżo upieczonej mamy.
Uf, w końcu znalazłam chwilę by coś skrobnąć na blogu. Macierzyństwo pochłania mnie całkowicie :) Postaram się pisać choć jeden post w tygodniu ale musicie wierzyć mi na słowo, że nie jest to proste. Hania jest bardzo absorbującym maluchem a gdy śpi, to i ja ucinam sobie drzemkę bądź staram się ogarnąć siebie lub mieszkanie.
Stąd wziął się pomysł na post - o kilku kosmetykach, które sprawiają że jestem w stanie doprowadzić się do ładu w kilka minut/sekund bądź pomagają mi się uporać z pozostałościami z okresu ciąży.
Będzie to kilka mini recenzji, właściwie o każdym produkcie napiszę za co go lubię :)
Krem do twarzy Pharmaceris "Ratunek"
Krem Ratunek dla skóry podrażnionej i zaczerwienionej potrafi działać cuda. Szczerze przyznam, że teraz często zapominam o używaniu kremu i gdy widzę że moja skóra zaczyna schodzić płatami dopiero wtedy sobie przypominam o istnieniu kremów. Nakładam ten i już następnego dnia widać efekty. Krem bardzo dobrze nawilża skórę. Jest bezzapachowy a jego konsystencja jest średnio gęsta co zapewnia błyskawiczne wchłanianie się. Do tego świetne opakowanie typu airless oraz wydajność stawiają go na czele moich ulubieńców do pielęgnacji twarzy. Jego największą zaletą jest że faktycznie działa i to bardzo szybko.
Ujędrniający krem do pielęgnacji biustu Pharmaceris
Ten specyfik przeznaczony jest szczególnie na okres ciąży i karmienia piersią. Żałuję, że dowiedziałam się o jego istnieniu dopiero w 9 miesiącu ciąży, w momencie gdy pojawiło się na moich piersiach kilka rozstępów. Jestem pewna że używanie tego kremu zapobiegło powstaniu kolejnych paskudnych blizn. Krem uwielbiam za to że faktycznie delikatnie napina skórę piersi i ładnie ją nawilża oraz że jest bezzapachowy (mamuśki karmiące wiedzą o co chodzi - dzieciaki często nie akceptują innego zapachu niż ten mamy). Krem szybko się wchłania i również posiada opakowanie typu airless co umożliwi wykorzystanie go do końca. Z tego co się rozeznałam, jest bardzo "sławny" wśród ciężarówek - za działanie i cenę.
Pianka myjąca Youngy20 Lirene
Piankę od Lirene bardzo polubiłam, mimo że posiada wady. Zacznę jednak od tego za co ją cenię - za możliwość błyskawicznego zmycia makijażu czy po prostu odświeżenia twarzy. Można nią myć całą twarz włącznie z "oczami" ;) Nie podrażnia i nie piecze w oczy, dość ładnie usuwa lekki makijaż. Jednak z mocniejszym makeupem sobie nie poradzi, będzie potrzebne zastosowanie dodatkowych środków. Wieczorem jestem tak zmęczona, że nie mam ochoty bawić się w dokładny demakijaż więc najczęściej sięgam po ten produkt, ze zwykłym tuszem i podkładem sobie pięknie radzi, a do tego rozpieszcza mój zmysł węchy bo pachnie pięknie. Pianka jest średnio wydajna. Dużą wadą jest dla mnie opakowanie, tego typu dozowniki mnie denerwują. Jednak pomimo drobnych wad lubię ten produkt i pewnie kupię ponownie ze względu na wielofunkcyjność ;)
Żel + oliwka pod prysznic Lirene
To ulubieniec spośród całej szóstki. Tak świetnego żelu pod prysznic dawno nie miałam a uwierzcie, wypróbowałam ich sporo. Kocham go miłością bezwzględną i na pewno zagości jeszcze nie raz w moim zbiorze. Obecnie mam wersję z bawełną. Żel świetnie oczyszcza skórę i ją pielęgnuje. Jednak jego największą zaletą jest to że doskonale nawilża - zastępuje mi balsam do ciała. Jeśli już jakimś cudem spokojnie uda wziąć mi się ciepły prysznic, rozkoszuję się po nim gładką i pachnącą skórą. I to wszystko po użyciu jednego produktu. Z tego co się orientuję cena oscyluje wokół 8 zł a do tego żel jest na prawdę wydajny. Oj no co tu dużo gadać, kocham!
Chusteczki do demakijażu z płynem micelarnym Cleanic
W sytuacjach ekstremalnych (tj gdy dziecko wisi cały wieczór na cycu albo marudziło przez ostatnie kilka godzin i dopiero usnęło a ja nie mam siły doczołgać się do łazienki) sięgam po te genialne chusteczki. Bardzo dobrze radzą sobie z demakijażem. Usuną nawet żelowy eyeliner. Nie szczypią w oczy, nie podrażniają skóry. Ładnie pachną. Jedną chusteczką, która jest dość spora, mogę oczyścić całą buzię. Na bank świetnie sprawdzą się w podróży. Ja używałam ich w czasie pobytu w szpitalu, zdały egzamin na piątkę ;) Co ważne chusteczki są ciągle mokre w opakowaniu, pomimo że zostały otwarte na początku sierpnia.
Dezodorant w chusteczce Cleanic
Ten produkt bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Podchodziłam do niego sceptycznie, z ogromnym dystansem i jakież było moje zdziwienie gdy okazało się że... działa. Jak zwykły dezodorant w sztyfcie czy kulce. Zapewnia ochronę przed poceniem się i przykrym zapachem od rana do wieczora. Świetnie sprawdzi się w ciągu dnia, gdy potrzebujemy szybkiego odświeżenia. Nie podrażnia skóry pod pachami, nawet po depilacji. Idealny na podróże. Bardzo fajny i skuteczny produkt.
ps. notkę pisałam przez cały dzień ale udało się! :D
Ściskam Was i mam nadzieję że zostaniecie, mimo wszystko :)
Nie jestem wierzo upieczoną mamę:P
OdpowiedzUsuńale nie których produktów z chęcią używam:)
masz tu samych moich ulubieńców, oprócz tego do biustu, bo go nie miałam. A żele z oliwką uwielbiam! Ucałuj Haneczkę :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie jestem mama ale dobrze wiedziec
OdpowiedzUsuńMam piankę z Liere - całkiem fajna jest :)
OdpowiedzUsuń*Lirene
Usuńniech się malutka zdrowo chowa :)
OdpowiedzUsuńKrem do biustu- chętnie bym spróbowała. Ja mam po Oli sporo rozstępów na biuście, teraz nowych brak, ale wiem czego spodziewać się po 2 ciąży i kilkumiesięcznym karmieniu- lepiej dmuchać na zimne ;)
OdpowiedzUsuńKrem i pianka bardzo mnie zainteresowały :) Może się zakręcę wokół nich jak skończy mi się to co mam :))
OdpowiedzUsuńkrem ratunek z chęcią bym przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńpianka Lirene i mnie zainteresowała, w ogóle cała seria Young wydaje się być kusząca :)
OdpowiedzUsuńTen żel z Lirene bardzo ciekawy, muszę go koniecznie wypróbować;)
OdpowiedzUsuńChusteczki antyprespiracyjne z CLEANIC sama używam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńchcialabym byc swiezo upieczona mama :) gratulacje i zdrowia dla malenstwa ;)
OdpowiedzUsuńpierwszy krem mnie zaintrygował, a żel z Lirene znam i bardzo polecam :) pięknie pachnie i robi robotę, dla młodej mamy idealny
OdpowiedzUsuńciekawa jestem tych chusteczek antypers.
OdpowiedzUsuńGratuluję zostania mamą! To musi być wspaniałe uczucie ;)
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tą pianką z lirene, gdzie ją można kupić, bo nie widziałam jej w moim rossmanie