cienie do powiek Madame Lambre.
Drewniana kasetka na dwa wkłady cieni Madame L'ambre.
Cienie do powiek Madame L'Ambre.
Cena/Pojemność: 7,82 zł/ 2g
Gdzie kupić?: drogerie Hebe bądź sklep internetowy
Swatch:
Jasny cień to numer 39, ciemny 40.
Opis producenta:
Pressed Eye Shadows Madame LAMBRE
W kolekcji cieni Madame odkrywa prawdziwą feerię barw. Składa się ona z pięćdziesięciu zróżnicowanych kolorów – indywidualną paletę znajdą tu zwolenniczki każdego typu makijażu, na wszelkiego rodzaju okazje.
Aksamitna masa cieni zawiera talk o odpowiednim stopniu rozdrobnienia cząsteczek, co gwarantuje idealną aplikację na delikatnej skórze powiek, cienie są jedwabiście gładkie i bardzo trwałe. Formuła wzbogacona o cząsteczki naturalnego minerału – miki, powoduje że po rozprowadzeniu na powiece cieniutka powłoka koloru wspaniale rozprasza światło, makijaż wygląda świeżo i ukrywa ewentualne niedoskonałości skóry powiek.
Plusy:
+ bardzo ładny design, zarówno kasetki jak i cieni
+ cienie się dobrze aplikują, nie osypują się
+ duży wybór odcieni
+ cena
+ ładnie się ze sobą łączą
+ postać wkładów magnetycznych, możemy same dobrać sobie kolory paletki
Minusy:
- słaba pigmentacja
- kiepska trwałość, na tłustych powiekach szybko się rolują w załamaniu, z bazą jest trochę lepiej
- dostępność
Ogólna ocena: 3+/6
Moja opinia: Do tych cieni podeszłam z ogromnym entuzjazmem, ponieważ zakochałam się w ich... wyglądzie. To piękne tłoczenie, wspaniała kasetka... aż szkoda było mi ich użyć. Najpierw cienie nałożyłam na bazę Artdeco która znacząca podbiła ich kolor i przedłużyła ich trwałość. Wstępnie byłam zadowolona. Niestety, kiedy testowałam cienie bez bazy, mój zapał opadł... cieni prawie nie było widać na powiece (może zwolenniczki dziennego makijażu byłyby zadowolone, dla mnie to za mało) a do tego po 3h zaczęły się zbierać w załamaniu powieki. Ciekawa jestem jak sprawa ma się z innymi odcieniami, ja z tych które posiadam nie jestem zadowolona chociaż nie ukrywam, że odcień 39 (jasny z drobinkami) ładnie rozświetla oko.
Kupię ponownie?: szczerze mówiąc skusiłabym się na inne, bardziej "żywe" odcienie by je porównać.
Polecam?: sama nie wiem - może zwolenniczki lekkiego makijażu będą usatysfakcjonowane, dziewczyny lubiące mocny i wyrazisty makijaż będą zawiedzione.
To, iż produkty otrzymałam do testów konsumenckich bezpłatnie nie wpłynęło na moją subiektywną opinię. Jednocześnie pragnę podziękować marce Madame L'Ambre za udostępnienie mi produktów do testów.
p.s miło mi do Was wrócić, mam nadzieję że na stałe :) dziękuję Wam za cierpliwość! :*
p.s2 jest już Wam ponad 1000!!! dziękuję!!
szkoda że są nietrwałe :/
OdpowiedzUsuńwow jakie piękne opakowanie :)
OdpowiedzUsuńMam dwa bardzo podobne(jak nie te same?) kolorki i do makijażu dziennego spisują się okej:)
OdpowiedzUsuńJuż po wyglądzie widać, że coś z nimi nie tak. ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie jeszcze ogromna wadą jest cena samej paletki bambusowej! Kosztuje w Hebe około 60 zł...
OdpowiedzUsuńKolory i samo opakowanie rzeczywiście są urokliwe:))
OdpowiedzUsuńMam jeden cień tej firmy i wciąż nie mogę się zmusić do zniszczenia tłoczenia :P
OdpowiedzUsuńMam ten sam zestaw, wg mnie w rzeczywistości 'opakowanie traci na urodzie', Masz też takie odczucie?
OdpowiedzUsuńoo szkoda że nie są trwałe...o wyglądają ślicznie i te pudełeczko...
OdpowiedzUsuńKiepściutko wyglądają te cienie
OdpowiedzUsuńPigmentacja tragiczna ;/ Szkoda
OdpowiedzUsuńpiękne opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńOpakowanie ma swój urok :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że mają słabą pigmentację. Opakowanie mają śliczne. :)
OdpowiedzUsuńUuu... nie dla mnie, zdecydowanie. ;)
OdpowiedzUsuńHmm... Faktycznie ledwo je widać o.O Ale opakowanie jest śliczne! :D
OdpowiedzUsuńIb trwalosc zalezy od koloru, mam szampanski i ma swietna pigmentacje, braz rowniez...jasna perla przeciwnie
OdpowiedzUsuńKasetka jest świetna:)
OdpowiedzUsuńCzasem tak jest. Sleek też ma w swoim asortymencie kilka praktycznie niewidocznych kolorów. Ładnie wyglądają te cienie, ale w sumie to bym się na nie nie skusiła...
OdpowiedzUsuńPiękna ta drewniana kasetka! Ja mam jeden jasny cień nr 2 z tej firmy
OdpowiedzUsuńjestem pod wrazeniem strony estetycznej tych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńu mnie też wypadły średnio :( za to design *___________*
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że już zostaniesz z Nami! :*
Kolory nie moje, ale opakowanie świetne!:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna ta kasetka... Jednak można zrobić kosmetyki ładnie opakowane za małe pieniądze...
OdpowiedzUsuńWiele razy w Hebe macałam te cienie, ale zawsze odchodziłam z niczym. Sądzę, że zostanę wierna Inglotowi :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że słaba pigmentacja ;/ Mam tłuste powieki, jak mówisz, że się nie trzymają, to fatalnie. Mam ten siwy odcień w domu, jeszcze nie używałam, ale chyba w takim razie oddam komuś, kto je wykorzysta, bo szkoda ich zaczynać, jak na tłustych powiekach nie trzymają się.
OdpowiedzUsuńTłoczenia i opakowanie fajne, ale szału nie ma ;-)
OdpowiedzUsuńJest to najpiękniejszy design z cieniami jaki widziałam! :)
OdpowiedzUsuńjak gdzieś spotkam hebe, to napewno się tym cieniom przyjrzę:)
OdpowiedzUsuńmi jakos te cienie nie pasują, mają taki mdły kolor;0
OdpowiedzUsuńCzy na bazie pigmentacja się nie poprawia odrobinę? Zainteresowały mnie te cienie, ale jeśli faktycznie mają taką kiepską pigmentację to jednak z nich zrezygnuję...
OdpowiedzUsuń